“We all smile in the same language”.
We all smile and why would we not do it when we do feel happy? Celebration is about being happy and contented.
There are numerous different kinds of celebrations and let me try to break them down from a multicultural point of view. I have been working as ‘bouncer’ in the nightclubs for over 20 years in both the North and South of Ireland.
The first point is called ‘relationship goals’. It is a very deep topic and a funny one at the same time.
I have observed a lot while ‘doing the doors’, and have seen that any couples coming to celebrate a night out are very similar no matter what country they come from, but there are culture differences. Everything changes when ‘Cinderella’ looses her ‘glass slipper’ after midnight.
The Poles spend most the night with their partners, but after midnight when alcohol kicks in they look different (especially men). They are walking around the place with ‘Terminator’ faces on them and doing laps like sharks in their tanks. Whereas locals aren’t engaged with their partners at all, but they find themselves on the way out in the chippy buying fast food.
We both have one similarity when we go out, especially men – the Polish love fighting and our Northern Irish brothers love it too.
The second point is family celebrations and bank holidays. It took me a long time to get used to an Irish Christmas. I mean it. In Poland, we celebrate Christmas on Christmas Eve, eating a supper consisting of only fish and salads, soups without meat and attending midnight mass.
In Northern Ireland it is all a big American style show off, with people going mad buying presents and getting themselves into debt. The only thing I always liked is the turkey and ham dinner (especially the one made by my mother-in-law).
At Easter, we Poles consume blessed food from Holy Saturday mass and making ‘Holy Sour Soup’ (my wife hates it!). In Northern Ireland kids roll boiled eggs down the hills as part of the culture. Also, they give gifts to each other, such as chocolate eggs.
I have to add, Easter in Polish culture, we also have ‘wet’ Monday, where people throw water over themselves for the craic.
You can now see the differences in culture between us. Mind you, one thing we do exactly in the same way is drinking.
Thirdly, birthday celebrations are very similar in both cultures – apart from Polish cakes which taste way more delicious. Also we Poles celebrate ‘Name Day’ which means a lot to us.
I couldn’t forget to mention wedding celebrations. Those who ever attended a Polish wedding would know our weddings are hard to beat. In some areas Polish weddings last a full two days. This includes full tables of food, with five hot food menus for whole night, and raw vodka again with free alcohol.
My own wedding was in South of Ireland and it was different compared to a Polish one but I think that for the money we had spent on it you could have had a week long Polish wedding. Also, I will not mention the fact you have to pay for your alcohol as the guest. All of that said, both events end in the same way, with the couples being ‘happy ever after’.
In general, the rest of events and celebrations such as Holy Communion or Confirmation are very similar in both cultures.
We Poles love our food and live by the saying: ‘by stomach to heart’ or ‘the way to man’s heart is through his stomach’. What about locals and their cooking, eating or food habits in multicultural relationships? Let me tell you, it is a challenging one…
To be continued…
I hope you enjoyed this blog. If you have got any ideas which you would like me to address in my blog please contact the editor Jim Masson at editor@downnews.co.uk or send me an email to:dangebski@yahoo.com. Also have a look on my Instagram dan_gebski (Life is for Living)
“Wszyscy uśmiechają się w tym samym języku”
Wszyscy lubimy sie uśmiechac i dlaczego mielibysmy tego nie robic?Jesli czujemy potrzebe bycia szczęśliwymi?Tak naprawde prawie kazde swiętowanie czegokolwiek daje nam poczucie szczęścia I dobrego samopoczucia.
Istnieje wiele różnych rodzajów swietowania i pozwólcie że spróbuję je rozbić schematycznie z wielokulturowego punktu widzenia.Od dwudziestu lat pracuje jako „bramkarz” ochroniarz w klubach nocnych , zarówno na Północy jak i na Południu Irlandi.I tak naprawde to te 20 lat pracy wlaczajacw to Polske pozwolily mi otworzyc oczy i nauczyc sie wiele o “imprezach towarzyskich”
Pierwszy punkt nazwalem “zwiazek idealny” I jest to bardzo głęboki temat I bardzo zabawny sam w sobie.
Moim glownym I perwszym spotrzezeniem podczas wykonywania pracy jako ochroniarz bylo to że każda para która przychodzi świętować i zabawic sie, zachowuje sie taka samo bez względu na ich pochodzenie.Ale w miare uplywu czasu w czasie zabawy pojawiaja sie jednak różnice kulturowe. Wszystko zmienia się, gdy „Kopciuszek” gubi swoj „szklany pantofelek” tuz po północy.
Polskie pary spędzają większość nocy ze swoimi partnerami/kami , ale grubo po polnocy kiedy alkohol dochodzi do krwi I daje silnego kopa, wsyscy zaczynaja wyglądac nieco inaczej (zwłaszcza mężczyźni).Ci tez Polscy bohaterzy mezczyzni chodza wrecz jak blyskawice z twarzami „Terminatora” i wykonują okrążenia wokol sali jak glodne rekiny w akwariach szukajacych ich przyszlych ofiar. Podczas gdy miejscowi w ogóle nie są zaangażowani mentalnie I fizycznie ze swoimi partnerami. Odnajdują się natomiast na koniec imprezy w jednym z pobliskich fast foodów.
Obie kultury maja takie same skutki uboczne przy nadmairze imprezowania zwłaszcza ukazuje sie to u mężczyzn.Polacy uwielbiaja walczyc z “wiatrakami” a szczegolnie pomiedzy soba. Nie mozna powiedziec inaczej o naszych przyjacielach z Polnocnej irlandi.Ktorzy tez waleczne serca maja po dwoch glebszych.
Drugą kwestią warto poruszenia są uroczystości rodzinne i wszelakie święta. Dużo czasu zajęło mi przyzwyczajenie się do Irlandzkich Swiąt Bożego Narodzenia. Mam na myśli to ze przykladowo w Polsce obchodzimy Boże Narodzenie i w Wigilię Bożego Narodzenia rozpoczynamy jedząc kolację składającą się tylko z ryb i sałatek, zup bez mięsnych I dzielimy sie oplatkiem.
W Irlandi Północnej wszystko jest w amerykańskim stylu, ludzie szaleją kupując prezenty i wpadają w długi a nawet zasiegaja kredytow.Jedyną rzeczą która zawsze mnie urzeka w Irlandzkie Swieta to obiad z indykiem i szynką (szczególnie ten zrobiony przez moją teściową).
Na Wielkanoc my Polacy kreujemy piekne pisanki z jajek i spożywamy poswiecona zywnosc jako dar od Boga.Poswiecone juz gotowane na twardo jajka dodajemy do zupy „Święconki” (moja żona nienawidzi swieconki!). W Irlandi Północnej jedna z tradycji wielkanocnych jest to ze dzieci turlaja gotowane jajka z najblizszego wzgorza lub pagorka.Wszyscy dają też sobie prezenty takie jak jajka czekoladowe czy czekoladowe kroliki.
Muszę dodać że Wielkanoc w Polskiej kulturze mamy też „mokry” poniedziałek w którym ludzie spontanicznie oblewaja sie woda.
Sami widzicie ze dziela nas różnice w kulturze obchodzenia wszelakich Swiat.Jedną rzeczą którą robimy dokładnie w ten sam sposób w czasie Swiat jest spozywanie trunkow wyskokowych.
Trzecim punktem wartym poruszenia sa obchody urodzin ktore w rzeczywistosci są bardzo podobne w obu kulturach. Oczywiscie poza polskimi tortami urodzinowymi, które smakują o wiele lepiej niz Irlandzkie.Warto wspomniec ze my Polacy obchodzimy raz do roku „Imieniny”ktore znacza w naszej kulturze dosc duzo.
Nie mogłem zapomnieć o uroczystościach weselnych.Wszystkie te osoby które kiedykolwiek braly udział w polskim weselu, wiedzą że nasze wesela są trudne do przebicia. W niektórych rejonach Polski wesela trwają nawet dwa lub trzy dni.Samo wesele w sobie to pełne stoły z żywnością, z pięcioma gorącymi posiłkami przez całą noc.I oczywiscie wszystko jest zakrapiane alkoholem za ktory nie musisz placic przy barze.
Mój ślub i wesele odbyło się na południu Irlandi i zdecydowanie odbiegalo calkowicie od Polskiego.Teraz myślę że za pieniądze które na nie wydaliśmy móglibysmy mieć tygodniowa weselna balange w Posce.Szczerze mowiac to nie jest wazne w jakim stylu sie pobieracie a najwazniejsze jest to aby byc szczesliwym na zawsze I zyc w zgodzie.
Ogólnie rzecz biorąc pozostałe rodzinne wydarzenia i uroczystości takie jak Komunia Święta lub Bierzmowanie są bardzo podobne w obu kulturach.
My Polacy kochamy nasza kuchnie I jedzenie i żyjemy według powiedzenia: „poprzez zoladek do serca” lub „Droga do serca drugiego człowieka jest przez żołądek”. A co z naszymi lokalnymi mieszkańcami i ich zwyczajami kulinarnymi i żywieniowymi.Jak to wyglada w relacjach wielokulturowych? Pozwólcie że wam powiem że czasami bywa to dosc trudne.
Ciąg dalszy nastąpi.
Mam nadzieję że podobał ci się moj blog. Jeśli masz jakieś pomysły które chciałbyś abym zaadresował na moim blogu. Skontaktuj się z redaktorem naczelnym (szczegóły na stronie 2) lub wyślij mi e-maila na adres danielg2003@tlen.pl lub dangebski@yahoo.com. Zajrzyj także na mój Instagram dan_gebski (Life is for Living)